SZPIK KOSTNY. Największy introwertyk
Cześć!
Wyobraź sobie wizytę w swoim ulubionym sklepie: przechadzasz się między półkami, oglądasz nowości, szukasz ciekawych znalezisk. Wdychasz zapach świeżego pieczywa, rozważasz czy włożyć do koszyka te nieco plastikowe z wyglądu maliny.
Możesz zobaczyć równe rzędy półek, kolorowe etykiety ułożone w określonym porządku, koszyki pełne bułeczek, a obok koszyki pełne rogalików. Proszki do prania dumnie puszące się na swoich regałach, z daleka od jajek i dżemu truskawkowego. Ale czy zastanawiasz się czasem jak wygląda zaplecze takiego sklepu? Jest dla Ciebie niedostępne – jego chaos jest owiany tajemnicą i ukryty przed Twoimi oczami. Możesz zobaczyć efekt pracy, ale sama praca, czyli rozpakowywanie z kartonów, przenoszenie, układanie, dzieją się gdzieś poza zasięgiem Twojego wzroku.
I dokładnie tak działa szpik kostny. Schowany w twardej otulinie z kości czyni swoją magię w tajemnicy przed całym światem. Ciężko pracuje, żeby Twój organizm mózg działać sprawnie, a przy tym nie jest go wcale za dużo. Szacuje się, że to ok 2,5-4 kg całej masy ciała dorosłego człowieka.
Szpik kostny jest najmniej towarzyską strukturą w Twoim organizmie. To skrajny introwertyk: nigdy nie wychodzi ze swojego bunkra, nie przyjmuje zaproszeń na firmowe spotkania wigilijne, nie wręcza prezentów z okazji imienin i nawet nie celebruje Tłustego Czwartku. Jest jak piętnastolatek z nielimitowanym dostępem do komputera: absolutnie nie ma potrzeby interesować się światem zewnętrznym.
Zanim przejdziemy do opowieści o Twoim największym samotniku, porozmawiajmy o bunkrze, w którym szpik kostny uwił sobie wieczne legowisko. Porozmawiajmy o kościach.
Kość jest zwapniałą, ŻYJĄCĄ tkanką łączną. W Twoim ciele znajdują się dwa typy tkanki kostnej: zbita oraz gąbczasta. Tkanka kostna zbita jest gęsta i tworzy zewnętrzną warstwę wszystkich kości: to ona buduje ściany szpikowego królestwa, bo otacza tkankę kostną gąbczastą. Tkanka gąbczasta składa się z walcowatych elementów tworzących przestrzenie, w których mieszka szpik. Wyobraź sobie labirynt malutkich pokoików, a w każdym z nich gburowatego lokatora. Jesteś na miejscu, możesz rozpiąć płaszcz i zdjąć buty. Proszę, rozgość się: to właśnie tutaj powstaje Twoja krew.
Kości żyją, a to coś, o czym łatwo jest mi zapomnieć, kiedy patrzę na pozbawiony tkanek szkielet. A każda Twoja kość jest unerwiona i ukrwiona. Jeżeli jakaś tętnica zapędzi się w pobliże kości, płaci podatek od przepływu i musi oddać gałązkę odżywczą (zazwyczaj jedną na kość, jest to więc procent, o którym mogę sobie tylko pomarzyć). Gałązka odżywcza wnika do jamy kości i unaczynia szpik, kość gąbczastą oraz wewnętrzne warstwy kości zbitej (tak, wszystkie te części potrzebują unaczynienia!) .
Każda kość jest pokryta okostną (tylko kość, bo okostnej nie znajdziesz na powierzchniach stawowych). Kość pozbawiona okostnej jest niezdolna do przeżycia. A wydawać by się mogło, że nasze kości są niezniszczalne. Do tego okostna jest mocno unerwiona czuciowo, a przez to wrażliwa na jakiekolwiek uszkodzenie. Jak o tym myślę, to wyobrażam sobie mięczaka, który nie mieszka w muszli, tylko ją otacza, żeby była bezpieczna w jego czułym, bezbronnym uścisku. To rozwiązanie jest pozornie bez sensu, ale pamiętaj, że nawet najtrwalsza substancja musi mieć jakiś system informacyjny, który mówi jej, kiedy grozi jej niebezpieczeństwo. Tą funkcję pełni właśnie okostna. W przeciwnym wypadku całkiem często moglibyśmy nieuważnie i nieświadomie łamać sobie kości. Okostna nam na to nie pozwala.
Ale wróćmy teraz do szpikowych samotników. Szpik kostny to miękka, silnie ukrwiona tkanka, którą znajdziesz w tkance gąbczastej. Ale to już wiesz. Oprócz tego jest go całkiem sporo w jamach szpikowych: wypełnia przestrzenie wewnątrz trzonów kości długich. W płaskich kościach nie mamy jam szpikowych (i całe szczęście, bo nie chciałabym, żeby moja czaszka była zaopatrzona w takie szpikowe jaskinie: byłaby albo potwornie gruba, albo bardzo delikatna).
Ale po co mi ten szpik Pawelcu, to nie lepiej mieć kości twarde, niewypełnione dziurami, jamami i innymi tajemnymi komnatami? A wiesz, okazuje się, że wcale nielepiej. Szpik pełni niezwykle ważną funkcję w naszym organizmie. Jest jak ten nieatrakcyjny, wycofany i nieśmiały informatyk z niemal każdego filmu katastroficznego: nikt nie zwraca na niego uwagi skupiając całą uwagę na boskim Leonardo. Ale w końcowych minutach filmu to właśnie on ratuje wszechświat przed wybuchem morderczej bomby, wklepując z prędkością światła (zawsze tej prędkości zazdroszczę, bo ja robię strasznie dużo błędów) tajne sekwencje kodów ratujące ludzkość. I to on jest prawdziwym bohaterem filmu (chociaż i tak w stronę zachodzącego słońca, z piękną kobietą u boku, odchodzi boski Leonardo. Zycie nie jest sprawiedliwe, nawet dla szpiku kostnego).
W Twoich kościach są dwa rodzaje szpiku: czerwony i żółty. Ich proporcje względem siebie zmieniają się i zależą od tego, ile masz aktualnie lat. Jeżeli właśnie świętujesz drugi miesiąc swoich narodzin (jeżeli tak, to z całego serca Ci gratuluję, że potrafisz włączyć komputer, masz już własną skrzynkę mailową, potrafisz czytać i udało Ci się zapisać właśnie na mój newsletter) – większa część Twojego szpiku to szpik czerwony. W trakcie Twojego rozwoju proporcje jednak się zmieniają i szpik czerwony przekształca się w szpik żółty. Z biegiem lat to właśnie tego drugiego jest w Twoich kościach więcej. U dorosłej osoby szpik czerwony możesz znaleźć między innymi w trzonach kręgów, mostku, żebrach czy kościach czaszki.
Twój czerwony szpik pełni funkcję krwiotwórczą. W dużym skrócie ten superbohater w czerwonej pelerynie tworzy:
– erytrocyty, które przenoszą tlen w Twojej krwi. Dzięki temu możesz przeżyć.
– trombocyty, które sprawiają, że Twoja krew krzepnie, więc w przypadku urazu – dzięki temu możesz przeżyć.
– leukocyty chronią Cię przed patogenami, takimi jak wirusy i bakterie. Dzięki temu możesz przeżyć.
To właśnie czerwony szpik kostny bardzo ciężko pracuje, żebyśmy mogli cieszyć się w pełni funkcjonalną, zdrową krwią. To on jest magazynierem w Twoim ulubionym sklepie i to dzięki niemu na półkach nigdy nie brakuje produktów, a jeżeli jakiś rogalik przez przypadek trafi do koszyka z bułeczkami, zostaje natychmiast przełożony na przeznaczone mu miejsce.
Jeżeli to wszystko nie jest wystarczająco imponujące, to dorzucam do puli dwie kolejne, magiczne funkcje: w szpiku kostnym niszczone są stare i uszkodzone erytrocyty. A że nasze ciało absolutnie kocha recykling, to po unieszkodliwieniu erytrocytu uzyskane z niego żelazo jest gromadzone w szpiku “na potem, bo się przyda, nie ruszaj, to na święta”.
Natomiast szpik żółty to taki czerwony szpik, który wyjechał na bardzo długie wakacje z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że już nigdy nie wróci do pracy: wytwarza tylko kilka typów leukocytów. A tak, to głównie składa się z tłuszczu, hawajskiej koszuli i skarpetek w klapkach. Nie spieszy mu się, bo właśnie wraca z plaży, leniwie wytrzepuje z włosów ziarenka piasku, przeciąga się sennie i z politowaniem myśli o wiecznie zapracowanym szpiku czerwonym.
Jak to się dzieje, że szpik kostny, pomimo swojej izolacji i niechęci do innych, pełni tak niezwykle ważne funkcje? Otóż w szpiku kostnym są pochowane życiodajne perełki: komórki macierzyste. I to aż dwa ich rodzaje. Pierwsze to komórki macierzyste pnia hemopoetycznego. Oprócz bardzo poetycznej (he he, oberwie mi się za ten głupi żart) nazwy, to właśnie one wytwarzają krwinki białe, krwinki czerwone oraz płytki krwi. Drugi typ to mezodermalne komórki macierzyste, które różnicują się w struktury wytwarzające kości, chrząstki i mięśnie. Czyli tak w zasadzie to w szpiku mieszkają wszystkie komórki, które potrafią zbudować sobie człowieka. Co może być bardziej niezwykłego niż to?